– Dlaczego w maju 2017 r. Uchylono stare przepisy przeciwpożarowe? – Moim zdaniem organy nadzoru państwowego na fali deregulacji działalności gospodarczej starały się poprawić swój wizerunek, wykazać otwartość i minimalizację elementu korupcyjnego w działalności. W dodatku był to rodzaj flirtowania z biznesem, mówią, że odtąd kontrola nie jest potrzebna, rynek musi się samoorganizować, tworzyć własne […]
– Dlaczego w maju 2017 r. Uchylono stare przepisy przeciwpożarowe?
– Moim zdaniem organy nadzoru państwowego na fali deregulacji działalności gospodarczej starały się poprawić swój wizerunek, wykazać otwartość i minimalizację elementu korupcyjnego w działalności. W dodatku był to rodzaj flirtowania z biznesem, mówią, że odtąd kontrola nie jest potrzebna, rynek musi się samoorganizować, tworzyć własne wymagania dla graczy i pracować dla nich, jak to od dawna wprowadzono w UE. Przypomnę, że był to dokładnie czas, w którym rząd masowo uchylił dawne, sowieckie normy, normy, nakazy, instrukcje itp., Aby zademonstrować lojalność przedsiębiorcom. Ale wraz z przestarzałymi, niepotrzebnymi (i często szkodliwymi) dokumentami, w „koszu na śmieci” znalazły się ważne regulacje. Wśród nich znalazły się przepisy przeciwpożarowe.
– Ale czy działali z powodzeniem przez prawie dziesięć lat bez żadnych skarg?
– Rzeczywiście, dokument został opracowany dość starannie, wchłonął sugestie i oczekiwania wszystkich zainteresowanych stron. Grupa robocza powołana przy Departamencie Sytuacji Nadzwyczajnych i Ochrony Ludności przed Następstwami Wypadku Czarnobylskiego rozpoczęła prace w 2005 roku. W jej skład wchodzili przedstawiciele krajowych producentów materiałów ogniochronnych, zagranicznych firm-importerów, licencjobiorców (wykonawców prac przeciwpożarowych), a także przedstawiciele straży pożarnej. Jako grupa dołożyliśmy wszelkich starań, aby w jednym dokumencie ująć wszystkie aspekty związane z ochroną przeciwpożarową: produkcję i klasyfikację sprzętu przeciwpożarowego, wykonanie robót i ich odbiór itp. Jednak pisząc niektóre przepisy, funkcjonariusze straży pożarnej próbowali „naciągnąć koc” na siebie, czyli kontrolować ekonomiczny składnik ochrony przeciwpożarowej. Co mam na myśli? Nie jest tajemnicą, że w tamtym czasie zdarzało się, że inspektorzy otrzymywali nieoficjalną nagrodę pieniężną za pozytywne wnioski podczas odbioru robót przeciwpożarowych. Z reguły jego wielkość ustalana była indywidualnie, w zależności od możliwości finansowych klienta, ilości wykonanej pracy i tak dalej. Dlatego przedstawiciele straży pożarnej przez cały czas, zwłaszcza przed przyjęciem przepisów o ochronie przeciwpożarowej w 2007 roku, bardzo potrzebowali zrozumienia (kontroli) kosztów wykonywanych prac przeciwpożarowych. W pewnym momencie podjęto nawet próbę włączenia do aktu odbioru robót ochrony przeciwpożarowej słupa z określoną kwotą kosztów ochrony przeciwpożarowej obiektu. Według niej łatwo było określić procent jego nagrody. Na szczęście ta norma nie trwała długo: po pewnym czasie liczenie zostało usunięte, mówią, że jest to naruszenie tajemnicy handlowej przez urzędników. Jednak łapówkarstwo jako zjawisko nie zniknęło.
– Jak otoczenie biznesowe odebrało pojawienie się takiego dokumentu w 2007 roku?
– Dla uczestników rynku przeciwpożarowego była to początkowo niemiła niespodzianka, a dla niektórych prawdziwy szok. Wszak dziedzina ochrony przeciwpożarowej do tej pory była całkowicie nieuregulowana: każdy producent stworzył własne zasady gry, ukształtował własną politykę współpracy z klientem. Jednak po pewnym czasie branża odrodziła się i dostosowała do tych Zasad tak bardzo, że nawet rozmowa o ich zniesieniu wywołała niezadowolenie wielu przestrzegających prawa przedsiębiorców: opłaca się im pracować zgodnie z nimi. W dokumencie jasno sprecyzowano, jakich punktów i przepisów należy przestrzegać w pierwszej kolejności, jakie dokumenty przechowywać i gdzie dokładnie podać w danej sytuacji, jakie informacje powinny znaleźć się w instrukcji stosowania materiałów ogniochronnych, z kim i jak koordynować powstają podczas opracowywania nowych receptur i tym podobnych. Wszyscy uczestnicy rynku rozpoczęli pracę w tych samych warunkach, które zostały sformułowane w dokumencie grupy roboczej ds. Opracowania Regulaminu. Np. Opracowywanie przepisów regulujących wymagania dotyczące materiałów ogniochronnych i ich stosowanie nadzorował ten sam specjalista z departamentu bezpieczeństwa pożarowego Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. W rezultacie stworzono cywilizowane środowisko konkurencyjne dla firm. Nic dziwnego, że uchylenie Regulaminu wzbudziło pewne obawy, pomimo roszczeń do pewnych pozycji, które lobbowały w interesie urzędników.
– Czy sytuacja na rynku krajowym uległa zmianie po ich zniesieniu?
– Nie sprawdziły się obawy, że rynek się załamie. W zasadzie nie było nowych problemów. Moim zdaniem nie najmniejszą rolę odegrała w tym pewna inercja graczy, którzy są przyzwyczajeni do uczciwej pracy, zgodnie z określonymi wymaganiami i nie szukają obejść. Brak kontroli tylko schłodził niektóre firmy. Przez długi czas panowała ugruntowana opinia, że Regulamin jest jedynym dokumentem regulującym wszystkie procedury przeciwpożarowe. Jednak niektóre dokumenty budowlane określały również wymagania, które muszą spełnić wykonawcy w zakresie ochrony przeciwpożarowej. Na przykład w DBN B.2.6-198: 2014 „Konstrukcje stalowe. Normy projektowe ”to zbiór wytycznych i norm odniesienia dla projektantów w celu opracowania dokumentacji dotyczącej ochrony przeciwpożarowej konstrukcji. Wraz ze zniesieniem starych zasad niektórzy uczestnicy rynku zaczęli ignorować tę ważną sekcję DBN, czyli łamać prawo. Po uchyleniu starych przepisów przez prawie dwa lata procedura przyjmowania robót przeciwpożarowych przez strażaków nie była regulowana żadnym dokumentem normatywnym. Ale klienci tego rodzaju prac przeciwpożarowych, co nie jest zaskakujące, sami nalegali na wykonanie tego przez osobę trzecią. Ponadto w regionach z reguły zwracali się do niezależnych ekspertów, którzy ponoszą pewną odpowiedzialność (w tym finansową) za niekompetentne wnioski. Jednak z biegiem czasu stało się jasne, że bez nowego systemu skutecznej kontroli nad materiałami ogniochronnymi i ich stosowaniem sytuacja w tym obszarze będzie się tylko pogarszać.
– Kto przyłączył się do opracowywania nowych przepisów przeciwpożarowych?
– Opracowanie obecnych Zasad rozpoczęło się kilka lat przed zniesieniem starych. W skład grupy roboczej weszli eksperci, przedstawiciele SES, stowarzyszeń, związków i innych stowarzyszeń przedsiębiorców. Dyskusje na spotkaniach były czasami dość ostre, opinie uczestników na temat treści niektórych punktów czasami różniły się dramatycznie. Jednak stanowisko SES było dość umiarkowane: sama nie nalegała, starała się znaleźć kompromisowe rozwiązania. Był jednak jeden przepis, w który nikt nie wątpił: chodziło o wprowadzenie ścisłej kontroli działalności graczy na tym rynku i jakości materiałów ogniochronnych. Wszyscy rozumieli, że bez tego zapewnienie bezpieczeństwa obiektów (a tym samym ludzi) jest bardzo problematyczne.
– Dlaczego ich „narodziny” trwały tak długo?
– Aby zarejestrować dokument w Ministerstwie Sprawiedliwości, konieczne było uzgodnienie go z DRS, Ministerstwem Rozwoju Regionalnego, Federacją Pracodawców, Ministerstwem Gospodarki i innymi właściwymi organami. Każdy z nich dążył do „ulepszenia” Regulaminu według własnego uznania. Na przykład tylko pięć wersji projektu regulaminu można było znaleźć na stronie internetowej DRS. Otrzymałem reprymendę za jedną z opcji, której niektóre punkty były tak różne od naszych, że musieliśmy ponownie zebrać grupę roboczą i uzgodnić kontrowersyjne kwestie z SES, i mogę powiedzieć, że kompromisowe rozwiązanie zostało znalezione bardzo szybko, ponieważ za co jestem bardzo wdzięczny Departamentowi zapobiegania sytuacjom kryzysowym SES Ukrainy.
– Czym różni się nowy dokument od poprzedniego?
– Nowe przepisy dotyczące ochrony przeciwpożarowej są w około 90 procentach zgodne ze starymi. Jednak obroniliśmy kilka ważnych tez. Poprzedni dokument sztywno określał formę przepisów przeciwpożarowych (tj. Instrukcji stosowania materiału ogniochronnego) oraz wymagania dotyczące jego treści informacyjnej. Więc jego objętość może sięgać 20-30 stron. Ponadto producenci musieli uzgodnić regulacje z SES. Dlatego istniał element korupcyjny. W końcu urzędnicy często sztucznie „rozciągali” procedurę rejestracyjną na dość długi czas, sugerując mechanizm „rozwiązania problemu”. Producenci mają teraz prawo do opracowania instrukcji zgodnie z instrukcjami podanymi w Przepisach Ochrony Przeciwpożarowej, a jedynie do powiadomienia Serwisu o jej istnieniu, a mianowicie – do przesłania kopii na przechowanie. Druga innowacja dotyczy inspekcji robót przeciwpożarowych. Zgodnie z nią, skład komisji ustala klient według własnego uznania: mogą to być przedstawiciele producenta materiałów ogniochronnych, organów nadzoru przeciwpożarowego i oceny zgodności.
– Czy inne zmiany ram prawnych, które miały miejsce w ostatnich latach, przyniosły korzyści?
– Niektóre z nich nazwałbym wątpliwymi. Na przykład zniesiono system certyfikacji UkrSEPRO, a następnie certyfikację obowiązkową. Jednak prawie wszyscy producenci nadal certyfikują materiały ognioodporne, co daje im pewne korzyści podczas przetargów. Moim zdaniem dobrowolność tej procedury ostatecznie przeniesie ją w przeszłość, zamiast tego będzie naciskać na masowe wprowadzenie oceny zgodności. Jeśli stare przepisy wymagały, aby ochrona przeciwpożarowa działała tylko z materiałami atestowanymi, to nowe nie przewidują takiej zasady, chociaż wszyscy eksperci w tej dziedzinie rozumieją, że materiał używany na budowie musi posiadać dokument oceny zgodności, w przeciwnym razie prace te nie mogą być akceptowane jako ognioodporne.
Obecnie na Ukrainie istnieje kilkadziesiąt struktur oceny zgodności. Wszyscy posiadają akredytację NAAU. Pełna lista znajduje się na stronie agencji, a przy okazji adresy laboratoriów badawczych. Inspekcja stała się jednym z rodzajów działalności gospodarczej. Specjalista podchodzi do obiektu odpowiednią metodą, która jasno określa algorytm działania. Ponadto specjaliści Państwowej Służby Ratowniczej opracowują obecnie instrukcje dla jednostek terytorialnych i podległych jednostek, jak stosować nowe przepisy przy odbiorze robót przeciwpożarowych i ich kontroli.
Obecnie, zgodnie z obowiązującymi przepisami, nasza firma „Kovlar Group” opracowuje DSTU do ochrony przeciwpożarowej konstrukcji budowlanych. Równolegle, poprzez TC-25, inicjujemy włączenie go do rocznego planu Krajowej Jednostki Normalizacyjnej. Pierwszą edycję planujemy zakończyć w listopadzie tego roku. W dokumencie poza kluczowymi zagadnieniami ochrony przeciwpożarowej związanymi z klasyfikacją materiałów, ich zastosowaniem, zostaną określone najdrobniejsze szczegóły dostępne w tym zakresie. Ponadto na podstawie TK-315 eksperci planują opracowanie zasad kontroli głównych elementów bezpieczeństwa pożarowego, w szczególności prac przeciwpożarowych. Jednak takie tworzenie reguł wymaga znacznych kosztów finansowych, więc proces jest zbyt powolny.
– Dlaczego nie stosować norm europejskich?
– Problem polega na tym, że z wielu obiektywnych powodów niemożliwe jest pełne wdrożenie międzynarodowych ram prawnych, ponieważ normy ochrony przeciwpożarowej w każdym kraju mają specyficzne cechy. Ponadto używają różnych materiałów ognioodpornych, istnieją różnice w wykonywaniu prac ognioodpornych. Ale głównym problemem jest to, że nasze centra testowe nie są gotowe do przeprowadzania badań laboratoryjnych importowanych i krajowych materiałów ognioodpornych zgodnie z normami europejskimi ze względu na brak nowoczesnego sprzętu. Ukraińscy producenci nie chcą certyfikować swoich produktów w UE, ponieważ ta procedura jest tam 8-10 razy droższa. Będziemy więc musieli na razie wypracować i wykorzystać krajowe ramy prawne. Równolegle zajmuje się wdrażaniem prawodawstwa europejskiego, zgodnie z postanowieniami układu o stowarzyszeniu.
Obecnie na Ukrainie istnieje praktyka wydawania krajowych certyfikatów zgodności na importowane wyroby ogniochronne – bez przeprowadzania odpowiednich badań. Problem polega na tym, że jeśli uznamy jeden dokument (powiedzmy, ten sam certyfikat europejski), musimy uznać inne dodatkowe dokumenty towarzyszące dla danego importowanego materiału ognioodpornego (instrukcje, przepisy itp.).
– Jakie problemy napotkają rodzimi producenci planujący wejście na rynek europejski?
– Nikt nie czeka na nasze produkty w UE, więc krajowi producenci będą musieli walczyć o miejsce pod słońcem. Nie będą certyfikować produktów za granicą ze względu na wysokie koszty badań laboratoryjnych. Mam nadzieję, że z biegiem czasu nasze centra będą miały techniczną i prawną zdolność do testowania zarówno materiałów europejskich w celu ich sprzedaży na rynku krajowym, jak i krajowego – do wejścia w przestrzeń europejską. W końcu niektórzy zagraniczni producenci od dawna certyfikują produkty w polskich, czeskich i słowackich ośrodkach, gdzie procedura jest tańsza. Ale żeby dziś wejść na rynek ukraiński, wystarczy, że wydadzą niewielką kwotę, aby przetłumaczyć potrzebne dokumenty. Co więcej, dotyczy to nie tylko materiałów ognioodpornych, ale także innych produktów. Na szczęście nie spodziewamy się jeszcze silnej ekspansji towarów importowanych. Zagranicznych producentów ogranicza fakt, że ukraińscy koledzy nadal pracują dla DSTU. Ponadto nie są zadowoleni z obecnej niewielkiej sprzedaży produktów na rynku ukraińskim.
– Które z ogniw w dziedzinie ochrony przeciwpożarowej jest najsłabsze?
– Czasami trafiam na projekty prac przeciwpożarowych, które nie spełniają obowiązujących norm: zidentyfikowano materiał ognioodporny, którego nie można zastosować w działaniu obiektu przeciwpożarowego, niewłaściwie dobrana temperatura krytyczna konstrukcji metalowych i tak dalej. Ale projektanci w 99 procentach przypadków są również wykonawcami prac przeciwpożarowych. Aby osiągnąć większy zysk w ramach zatwierdzonego szacunku ogólnego, opracowują dokumentację projektową, która pozwala im zaoszczędzić na materiałach. Na przykład użyj tańszych mieszanek ognioodpornych lub pokryj powierzchnię mniej grubą warstwą.
– Jakie procesy zachodziły w ubiegłym roku na krajowym rynku materiałów ogniochronnych?
– Tak jak się spodziewaliśmy, utrzymał dynamikę, a więc wzrósł o 25-30 proc. W porównaniu do 2017 roku. Wynika to przede wszystkim z budowy potężnych obiektów (zwłaszcza w stolicy), wygaśnięcia moratorium na inspekcje podmiotów gospodarczych. Kończą się również okresy gwarancji ochrony przeciwpożarowej konstrukcji budowlanych w centrach logistycznych, handlowych, rozrywkowych i biurowych. Właściciele są zmuszeni do ich aktualizacji. Generalnie na naszym rynku dostępne są te same materiały ogniochronne, co w innych krajach rozwiniętych: farby, płyty, mieszanki tynkarskie, spraye, złączki, tuleje itp. Jednak w ubiegłym roku, dzięki powszechnemu wprowadzeniu procedury uznawania europejskich certyfikatów, importowane materiały, że tak powiem, zwiększyły odporność ogniową. Czas pokaże, jak będą się zachowywać w sytuacjach awaryjnych. Nastąpił również wzrost zapotrzebowania konsumentów na materiały zmniejszające palność do produktów kablowych. Wynika to przede wszystkim z planowanych napraw w obiektach energetycznych, przedsiębiorstwach metalurgicznych. W tym roku rynek wykazuje jeszcze wyższe dynamiki, mimo że sezon sprzedażowy jeszcze się nie rozpoczął (z reguły przypada na jesień). Jedyne, co nas dzisiaj martwi, to obecność nieuczciwych konkurentów, którzy oferują niską jakość, ale tanie impregnujące materiały ogniochronne do drewna. W tym segmencie wciąż jest wiele podróbek, które są sprzedawane zwykłym konsumentom. Ponadto obserwujemy ciągłą manipulację dokumentami: jeden produkt jest certyfikowany, a drugi jest sprzedawany.
Vladimir Galega
Bezpieczeństwo pożarowe i spowodowane przez człowieka nr 5, 2019